niedziela, 2 września 2012

Czasem człowiek ma wielkie plany, cele, marzenia, w które wierzy z niesamowitą siłą. Codziennie małymi krokami z wielką dokładnością i ostrożnością buduje je jak małe dziecko wieże z drewnianych kolorowych klocków. Im wyższa wieża tym większy uśmiech na twarzy i satysfakcja w oczach dziecka. 
Człowiek pokłada w tych planach swoje życiowe szczęście i podobnie jak dziecko im wyżej sięgają plany i im bliżej są zdobyte cele tym większe szczęście.
I nagle nie wiadomo dlaczego, kiedy dziecko układa już ostatnie części swojej budowli, podbiega ktoś bliski dla malucha i wyjmuję klocek gdzieś ze środka wieży. Cała budowla legnie w gruzach...
A co jeżeli okazuję się, że Twoje plany, cele, marzenia doszczętnie rozwala osoba, dla której to wszystko robiłeś? Co jeżeli osoba, którą kochasz w kilku zdaniach niszczy całe to szczęście, które było dla ciebie powietrzem? To co wczoraj było największym marzeniem, dziś już jest zupełnie nieistotną sprawą.
I co wtedy?
I czym jest wtedy słowo "przepraszam"?
I jaka jego cena?




2 komentarze:

  1. Ciekawy temat poruszyłaś. Gdyby ta osoba dla której bym to wszystko robiła by to zniszczyła na pewno by nie wystarczyło słowo przepraszam !

    *Nie poszłam do klasy sporotwje ze wzgledu na to że nie pasowały by mi autobusy a moi rodzice by musieli mnie dowozić do szkoly a oni po rpostu nie amją czasu ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie tak jest jak opisałaś . zawsze znajdzie się 'coś' lub 'ktoś' kto zniszczy nasze plany i marzenia . tylko jak temu zapobiec ?

    Pozdrawiam .

    www.rockfreelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń